niedziela, 7 lipca 2013

Tyk, tyk, tyk – rządowy program ruszył, spieszmy się!


No i zegar zaczął tykać – 1 lipca ruszył program dofinansowania in vitro. W klinikach zaczęły ustawiać się kolejki, czym mocno zainteresowały się media. Dlaczego warto stanąć w tej kolejce już teraz?


Jakie mam szanse na zakwalifikowanie się do programu?

Przypominam, że rządowy program refundacji in vitro to program jednorazowy – niewiele ma wspólnego z ustawą dotyczącą in vitro, na przegłosowanie której przyjdzie nam jeszcze sporo poczekać. Zgodnie z programem, szansę na dofinansowanie ma 15 000 par w ciągu trzech lat, począwszy od 1 lipca – co daje nam 5 000 par rocznie. Do programu zakwalifikowało się 26 placówek leczenia niepłodności – otrzymały one różne kwoty dofinansowania. Na stronie ministerstwa zdrowia możecie sprawdzić, która klinika uzyskała najwięcej środków. Dla uzmysłowienia ilości konkurujących z Wami par podam następującą informację: w jednej z wrocławskich klinik zakwalifikowanych do realizacji programu w trakcie pierwszego dnia zgłosiło się ponad 120 chętnych par! Niestety nie dysponuję aktualnymi danymi dotyczącymi ilości chętnych we wszystkich placówkach, pewnie za jakiś czas media dotrą do takich statystyk. Praktyka i czysta matematyka wskazują jednak na jedno – program to kropla w morzu potrzeb i jedynie nieliczni otrzymają szansę na dofinansowanie. Kto pierwszy, ten lepszy – niektóre z już przedstawionych wniosków zostaną pewnie odrzucone, niektóre przyjęte, jednak spośród par kwalifikujących się do programu pierwsze miejsca zajmą właśnie te, które nie zwlekały z decyzją i zaczęły starać się o dofinansowanie odpowiednio wcześnie.

I takie właśnie postepowanie zalecam wszystkim czytelnikom mojego bloga – nie wahajcie się, nie traćcie czasu. Jeśli tylko macie zamiar starać się o udział w programie, czas nie jest Waszym sprzymierzeńcem. Im wyżej na kupce podań na biurkach lekarzy pojawią się Wasze nazwiska, tym większe szanse na zakwalifikowanie do programu. W tym roku czy w kolejnym – ważne, by zdążyć w ciągu trzech lat. A żeby zdążyć – trzeba się spieszyć! Dlatego nie czekajcie, już dziś udajcie się do najbliższej kliniki leczenia niepłodności zakwalifikowanej do programu i zgłoście chęć wzięcia udziału. Zegar tyka, a taka okazja może się szybko nie powtórzyć!




Pozdrawiam,
Majka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
Copyright © Czekając na bobasa