środa, 12 grudnia 2012

„Jajeczkami się podzielę” – czemu banki nasienia są pełne, a jajeczek brak

Tekst Urszuli Jabłońskiej „Jajeczkami się podzielę” (do przeczytania tutaj)
10 grudnia otrzymał pierwszą nagrodę Grand Press w kategorii najlepszy reportaż prasowy. Nie znałam tego tekstu wcześniej, dlatego słysząc tę informację szybko odszukałam go w sieci i sprawdziłam, jak o temacie in vitro piszą najlepsi dziennikarze w tym kraju.
Bohaterkami tekstu „Jajeczkami się podzielę” są dwie kobiety. Jak na reportaż przystało – historie obu są prawdziwe. Pierwsza z nich to 27-letnia Dominika, która spontanicznie postanowiła oddać swoją komórkę jajową Kamili – mamie kolegi. Nie wiemy, ile lat ma Kamila. Wiemy, że ma dorosłego syna, mieszka w Szwecji i nie może wykonać zabiegu in vitro w swoim kraju, ponieważ jest on dozwolony do 37 roku życia. Kamila nie chce zostać sama, gdy jej syn wyprowadzi się i założy własną rodzinę, dlatego postanawia dać życie jeszcze jednemu dziecku. Nie może jednak skorzystać z własnych komórek jajowych, ponieważ nie są już w pełni sprawne. Dlatego zdecydowała się znaleźć dawczynię – po nieudanych próbach w bankach komórek, poprosiła syna, by popytał wśród znajomych. W ten sposób trafiła na Dominikę.

Dominika długo się nie zastanawiała – doczytała kilka informacji o legalności takiego zabiegu i postanowiła pomóc Kamili w jej staraniach. Warszawa niby taka otwarta i liberalna, a jak Dominika powiedziała w pracy, że obcej kobiecie odda komórkę jajową, to istne piekło się rozpętało – pisze Jabłońska. W momencie podjęcia decyzji przez Dominikę poznajemy wszystkie argumenty, które powstrzymują kobiety przed podzieleniem się swoimi jajeczkami z potrzebującymi parami. Koleżanki Dominiki zareagowały negatywnie – nie mogły pojąć, że dziecko z genami Dominiki będzie wychowywane przez inną osobę. Niektóre obawiały się o jej zdrowie, rzadko która pytała o szczegóły zabiegu. Dominika jednak była stanowcza i  kilka miesięcy od podjęcia decyzji znalazła się w klinice in vitro razem z Kamilą, przygotowując się do zabiegu. Dominika zdziwiła się, że będzie poddana narkozie – nigdy wcześniej nikt jej o tej konieczności nie powiedział. Mimo to nie poddała się i jeszcze tego samego dnia, po oddaniu jajeczka, wyruszyła z plecakiem na wycieczkę.

Tekst Jabłońskiej gorąco polecam – znajdziecie w nim opisy procesów zachodzących w psychice obu kobiet, poznacie ich motywy i problemy, z jakimi się borykały. Autorka na początku tekstu opisuje też, jak w naszym kraju wygląda poszukiwanie dawczyni – Dominika zrobiła to z chęci pomocy, ale wiele młodych dziewczyn traktuje to niestety jako formę zarobku. W tekście pada ciekawa opinia – niektóre z przyszłych mam nie chcą korzystać z ofert dawczyń, dla których oddanie jajeczek jest motywowane wyłącznie kwestami ekonomicznymi, ponieważ nie chcą, by ich dzieci miały geny takich kobiet i podobnie się zachowywały w przyszłości – tj. nie kierowały się chęcią pomocy, a zarobku.

Przyznanie jednej z najbardziej cenionych nagród dziennikarskich autorce, która poruszyła temat in vitro to kolejne potwierdzenie, że media nie boją się tego tematu. Mam tylko nadzieję, że publikacje będą w większości tak obiektywne i wyważone, jak tekst „Jajeczkami się podzielę”.

Pozdrawiam,
Majka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
Copyright © Czekając na bobasa